Gdy się traci przyjaciela.

okrutnica.aa.!

Wypowiadajcie się o tym jak stracicie swoje ukochane zwierzęta.

Ja 2 tygodnie temu straciłam swojego kotka który miał niecały rok.. wpadł pod samochód, który cały go rozerwał :hamster_cies2:

Jak zobaczyłam mojego kotka to płakałam i myślałam.. dlaczego wypuściłam go na dwór.. ech.. teraz jak będę miała nowego kotka będę pamiętać żeby wychować go tak aby nie wychodził cały czas na dwór.. lub chodzić z nim na smyczy..
:hamster_cry:

A wy straciliście przyjaciela?

Creffi

Moje chomiki.
Właściwie, było za wcześnie by się z nimi zaprzyjaźnić, a tak szybko je straciłam..

nadinkowa.

Rok temu mój króliczek zdechł. Wiem jak to jest. Tez widziałam jak zdycha, jak się męczy...

Ale na szczęście ciągle mam swojego kochanego psiaka :*

Patii

Batman. ^^

A mój Mufik. Miał zapalenie skóry Smutny

Tata poszedł z nim do weterynarza i pani dała mu zastrzyki.
Niestety nie pomogło. Strasznie się męczył. I już go nie ma. [*]
Ale ma nowego pieska :) Nie zastąpi tak dobrze Mufika, który był z nami odkąd przeprowadziliśmy się do swojego domu.